Warhammer Fantasty Battle

Wszystko o Warhammerze FB


#1 2010-08-20 11:31:52

khorne

Administrator

Zarejestrowany: 2010-08-19
Posty: 100000001
Punktów :   

Machiny Balistyczne

Przedstawiam machiny służące do zasypywania wrogów kamieniami, włóczniami, płonącymi kupami siana, ulami z szerszeniami lub też krowami i drobiem.

Kusze: duże i małe, Balisty, Arkabalista, 
Onager, Bricoli, Trabutum 
Działa ogniste, Fumatory, Rodzaje amunicji.

1. Kusze duże i małe
Wbrew obiegowej opinii, kusza nie jest późnym wynalazkiem średniowiecznym, ale pochodzi jeszcze ze starożytności. Ok. IV wieku p.n.e. Grecy zaczęli stosować metalowe łuki, które stały się jej protoplastami.
Konstrukcję ulepszano i z czasem standardem stała się "kusza brzuszna", czyli gastrafetes. Napinało się ją obiema rękami, opierając właśnie o tę część ciała (to bardzo ładnie wyrabia mięśnie brzucha). Gastrafetes strzelał znacznie wolniej niż łuk, ale miał zdecydowanie większą siłę przebicia i zasięg.

Do średniowiecznej Europy kusze wróciły razem z krucjatami. Ich skuteczność była tak duża, że uznano je za broń masowej zagłady i jako takie zostały wyklęte w 1139 roku przez papieża Innocentego II. Nikt się tym nie przejmował.

Kusze średniowieczne były nieco mniejsze od gastrafetesów i napinano je przytrzymując nogą charakterystyczne ucho. Przy oblężeniach stosowano duże kusze wałowe zwane też niedźwiadkami, które mocowano na specjalnych, ciężkich podstawach.

Ciekawostką jest, że słowo arkebuz oznaczało początkowo taką kuszę z daszkiem nad łożem, przypominającym lufę. Dopiero później nazwę tę zaanektowały strzelby.

2. Balisty
Wynalezienie tych najpopularniejszych i niezwykle skutecznych machin przypisuje się mieszkańcom Syrii z przełomu VI i V wieku p.n.e. Działały dzięki napinaniu cięciwy przez ramiona włożone między splecione powrozy. Były niezwykle uniwersalne. Można było je budować duże i małe, mogły strzelać kamieniami, włóczniami i czym kto miał ochotę. Początkowo budowano balisty miotające pociski stromo w górę (jak haubica) oraz płasko (jak kusza). Oba modele Grecy nazywali katapeltai. W związku z wynalezieniem onagera balisty stromotorowe straciły znaczenie i mniej więcej w IV wieku p.n.e. na placu boju pozostały klasyczne konstrukcje zwane po grecku euthytononami, a po łacinie skorpionami lub właśnie balistami.
O tych nazwach piszę, bo sprawa ta jest bardzo zagmatwana i często mylnie słowem katapulta nazywa się onager lub trebusz.

Złoty wiek balisty przypada na okres rozkwitu Cesarstwa Rzymskiego. Z ich użycia stworzono całą naukę. Inżynierowie potrafili dokładnie wyliczyć tor lotu w zależności od wielkości maszyny, dźwięku wydawanego przez naciągnięte powrozy (zwane ton - stąd określenie w muzyce) i masy pocisku. Rachunki oparte były na ścisłych wzorach uzyskanych doświadczalnie (w końcu działo się to ponad 1500 lat przed Newtonem) i były tak precyzyjne, że z mniejszych skorpionów udawało się trafiać w konkretne osoby, co siało popłoch wśród wrogów Rzymu. Legioniści wykorzystywali sławę balist "strzelając" z nich nawet bez amunicji, bo odgłos cięciw wzbudzał panikę.

Mniejsze balisty ustawiane były przez Rzymian na wozach w pierwszej linii i spełniały funkcję karabinów maszynowych. Nie były oczywiście szybkostrzelne, ale potrafiły przebić kilku wrogów naraz, zwłaszcza przy zwartym szyku piechoty.

Balisty miotały pociski na odległość kilkuset metrów.

3. Arkabalista
Arkabalista to w pewnym sensie bardzo przerośnięta kusza. Były wersją polową średniowiecznych kusz wałowych i ze względu na łatwość przemieszczania na specjalnej lawecie świetnie się spisywały. Strzelać mogły kamieniami lub bełtami. Największe z nich miotały dwustukilogramowe pociski na odległość ponad kilometra. Realnie jednak pocisk 0.4 kg potrafiły donieść na 1000 m. Dla porównania zasięg długiego łuku to ok. 360 m.
4. Onager
Machina ta pojawiła się w Grecji w IV wieku p.n.e. jako monankon, bo przypomina jednoramienną balistę. Ze względu na szarpnięcie przy wystrzale, Rzymianie nazywali ją dzikim osłem i ich określenie onager zostało powszechnie przyjęte.
Onager zasadniczo składa się z łyżki, którą naprężamy i jeden koniec puszczamy (doskonała zabawa grochem przy stole). Stosowany z powodzeniem do późnego średniowiecza, bo umożliwiał strome wystrzeliwanie pocisków cięższych niż to zapewniały podobnej wielkości balisty.

Jego zasięg: ok. 300 m nie był może imponujący, ale przy oblężeniach to nie przeszkadzało. Rzymianie stosowali onagery też w polu, ustawiając je między manipułami pierwszej linii piechoty. Poza tym onagery antyczne miały jakoś większy zasięg...

5. Bricoli
Bricoli, nie mające jednoznacznej polskiej nazwy, to taki onager dla ubogich. Aż dziw bierze, że ta maszyna się sprawdzała. Na końcu wbitej w ziemię gałęzi umieszczamy kamień, całość naprężamy i... sru. Tak proste, że nic nie można zepsuć. Z czasem gałąź zastąpiono metalowym prętem, który uderzał w umieszczoną na specjalnym rusztowaniu włócznię, która po przeleceniu nawet ponad 500 m raziła wroga.
W XX wieku tego typu urządzenie bywało używane do ciskania granatów.

6. Trabutum
Konstrukcja ta, zwana też trebuszem, była podstawową machiną do kruszenia murów w średniowiecznej Europie. Umieszczona na stabilnej, nieruchomej podstawie pozwalała celnie bombardować upatrzony cel. Miotała kilkusetkilogramowe głazy na odległość do 300 metrów.
Działała na prostej zasadzie przeciwwagi, trochę jak w kreskówce: Na jednym ramieniu dźwigni kładziemy pocisk, a na drugi opuszczamy gwałtownie coś ciężkiego (w praktyce tylko zwalniano dźwignię).

7. Działa ogniste
Wbrew obiegowej opinii w Bizancjum nie używano ognia greckiego, ale jego udoskonaloną formę: ogień bizantyjski. Tak czy inaczej chodziło o bardzo łatwopalną maź do wystrzeliwania na wrogów. Skonstruowanie odpowiedniego miotacza było niezwykle trudne, bo podły ogień "cofał się" do lufy. Z tym też była związana przewaga Bizantyjczyków nad starożytnymi grekami: ogień bizantyjski zapalał się sam w zetknięciu z wodą.
Miotany ogień bronił Bizancjum przez tysiąc lat i jego skład objęty był najściślejszą tajemnicą. Pozwalał niszczyć całe floty i armie. Zginął razem z Imperium pod gradem z tureckich armat.

8. Fumatory
Gazy bojowe wymyślono w średniowiecznej Azji i w Europie zastosowali je po raz pierwszy Tatarzy w bitwie pod Legnicą, gdzie udusili zebrane w dolince rycerstwo polskie. Służące do rozsiewania gazów fumatory były umieszczonymi na długich tykach kadzielnicami. Jakich gazów używano? Nie wiadomo...
9. Rodzaje amunicji
We wroga ciskano co się dało: kamienie, włócznie, bełty, metalowe kule, płonące beczki ze smołą (średniowieczny napalm), ule pełne szerszeni (dobre zwłaszcza na zakutych rycerzy), zwłoki chorych na szczególnie zaraźliwe choroby (tak do Europy dotarła zresztą zaraza), oraz związane siatką kupy kamieni, które u celu rozlatywały się na wszystkie strony (świetna broń przeciw lekkiej piechocie).
W sumie strzelano czym się dało, z czego się dało, we wszystko, co się ruszało.

W przygotowaniu tego tekstu korzystałem z różnych źródeł. Zainteresowani bardziej naukowym podejściem, mogą zacząć od zwięzłej książki Roberta M. Jurga Machiny wojenne. Można tam znaleźć bardziej szczegółową klasyfikację machin oraz ich schematy. Celowo pomijam broń miotającą wynalezioną po odkryciu przez Europejczyków prochu. To już inny temat...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.madriversteam.pun.pl www.naruto-live.pun.pl www.metin-2.pun.pl www.technotec.pun.pl www.narutoshinobiword.pun.pl